czwartek, 9 sierpnia 2012

Piękne włosy hindusek - zioła, część III + moje postępy w pracy nad własnym ciałem :)

Przyszła kolej na mojego dotychczasowego ziołowaego ulubieńca, czyli na puder shikakai. Kiedy przeczytałam, że te zmielone zioła zmieszane z wodą moją mi umyć włosy, to nie uwierzyłam, ale postanowiłam spróbować i w bardzo miły sposób dotarło do mnie, że się myliłam ;)


Shikakai jest podobno najnaturalniejszym szamponem, uzyskiwany jest z wyłuskanych orzechów o tej samej nazwie. Kiedy otwieramy opakowanie naszym oczom ukazują nam się zmielone zioła (chyba do ostatniej chwili miałam nadzieję, że jednak znajdę w opakowaniu jakiś przejaw chemii). W tym szamponie wspaniałe jest to, że nie narusza warstwy lipidowej, nie wysusza włosów i skóry głowy (nadaje się dla skóry wrażliwej) oraz w 100 % naturalny i w 100 % wegetariański.

Sposób użycia:

Instrukcja znaleziona na stronie Helfy, mówi nam, że możemy zrobić tak:

"Do dokładnego umycia średniej długości włosów użyj około 20-30 g pudru. Odpowiednią ilość pudru shikakai wymieszaj z filiżanką ciepłej wody, do uzyskania konsystencji rzadkiej papki lub jogurtu. Dobrze wymieszaj. W tym celu możesz użyć trzepaczki do ubijania jajek. Gdy na powierzchni papki zacznie się tworzyć delikatna pianka to oznacza, że ma odpowiednią konsystencję i jest gotowa do użytku. Dokładnie zwilż włosy i nałóż na nie papkę z shikakai. Wystarczy papkę po prostu nałożyć na skórę głowy lub BARDZO delikatnie masować. Pozostaw na głowie w zależności od potrzeby od kilku minut do godziny. Następnie dokładnie spłucz głowę. 
Innym sposobem na przygotowanie szamponu jest wsypanie odpowiedniej ilości proszku do buteleczki, należy wtedy wlać ciepłą wodę, szczelnie zamknąć i trząść buteleczką do uzyskania jednolitej konsystencji. Przygotowanie szamponu trwa zaledwie kilka minut.
W razie potrzeby można dodać więcej wody, aby mikstura była łatwa do rozprowadzenia na włosach. Można dodać zagęszczacza jak na przykład miód czy żel aloesowy." - helfy.pl 

Przez bardzo długi czas robiłam tak jak jest napisane w instrukcji, ale jest to bardzo niewygodne, bo papkę trudno nakładać na włosy (o skalpie już nawet nie wspominam) i łatwo jest pominąć jakieś pasmo, które zostanie nieumyte, ale udało mi się trochę ulepszyć stosowanie shikakai, myślę, że tym sposobem Ameryki nie odkryłam, bo pewnie jakaś wizażanka już dawno na niego wpadła, ale zawsze jest nadzieja, że zostało się włosowym Kolumbem :)

Do miseczki wsypujemy 2 do 3 (w zależności od długości, jeżeli ktoś chce może być więcej) łyżeczek pudru shikakai mieszany z odżywką Isana z olejkiem z babassu (jest to odżywka myjąca, więcej o tym przeczytacie tu lub tu) i w takiej postaci nakładamy na włosy, odczekujemy minimum 20 minut i zmywamy, a naszym oczom ukazują się piękne, miękkie, pogrubione i wspaniale odżywione włosy.


Właściwości shikakai:

-odżywia włosy 
- likwiduje łupież
- oczyszcza włosy
- zwiększa połysk włosów
- wzmacnia cebulki włosów i stymuluje porost włosów

O shikakai to już chyba wszystko, jeżeli macie jakieś pytania to śmiało piszcie :). Ja obecnie przestawiłam się na pielęgnacje bez silikonów, bo czekam na farbowanie włosów naturalną henną i już nie mogę się doczekać efektu i tego żeby podzielić się z wami rezultatami. 


Moje postępy:

Tej części oczywiście nie musicie czytać, bo nie dotyczy pielęgnacji włosów lub ciała. Swoje postępy zamieszczam przede wszystkim dla siebie żeby się motywować i nie tracić ducha walki :)

Dziś jest drugi dzień walk z kaloriami, jak na razie trzymam się świetnie, już nie mogę się doczekać kiedy dobre nawyki żywieniowe i ćwiczenia wejdą mi w nawyk i się od tego uzależnię :)
Wczoraj ćwiczyłam z Ewą Chodakowską i mimo, że nagranie z ćwiczeniami ma 40 minut to ja wytrzymałam tylko 10, ale to i tak dobrze, bo ćwiczenia mimo, że wyglądają na łatwe naprawdę dają w kość!
Na dziś przewidziałam bieganie przeplatane z maszerowaniem, a że w bieganiu jestem baardzo słaba (po kilku metrach wypluwam płuca i dostaje kolki) to na początku wyznaczam sobie małe cele, ale moim marzeniem jest przebiegnięcie kilku kilometrów, bez zatrzymywania :) Przydatne porady o tym jak zacząć znalazłam tu.


Piękne, wyrzeźbione ciało Ewy Chodakowskiej, do tego dążę :)



Waniliowa Kokosanka 





3 komentarze:

  1. Bardzo zaciekawił mnie ten szampon może kiedyś i ja spróbuje ;) Dobrze że masz dobry cel :) Ewa ma piękne ciało :) Mnie by się też przydało znaleźć odpowiednią motywacje

    OdpowiedzUsuń
  2. Z motywacją też niestety mam problem, bo czasem nawet dobra motywacja nie jest w stanie poradzić sobie z chęcią na słodycze i jedzenie chipsów przed telewizorem. Naprawdę fajnie można się zmotywować czytając wpisy Ewy na facebooku i oglądając jej zdjęcia podczas treningu, bo jest pełną życia i siły kobietą, która zwyciężyła swoje słabości i teraz ma przecudne ciało :)
    A szampon polecam w stu procentach :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przecież bieganie czy jakikolwiek trening aerobowy to najsłabsza forma ćwiczeń na poprawę sylwetki o prawie zerowych efektach, a już o rzeźbie mięśni nie ma co marzyć. I dopiero po 30 minutach ćwiczeń w odpowiednim zakresie tętna organizm ma szanse na jakiekolwiek spalenie zapasów energii w dodatku to zbyt monotonny ruch do którego organizm się łatwo przyzwyczaja. Radzę po prostu bilansować makroskładniki w diecie (białko, tłuszcz i węglowodany) i pomachać czasem ciężarkami, bo tylko intensywna praca mięśni jest w stanie cokolwiek spalić. (http://kobietanasilowni.blogspot.com/p/artykuy-dieta.html)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...