sobota, 28 lipca 2012

Olejowanie - sekret pięknych włosów według Waniliowej Kokosanki



Dziś chciałabym wam opowiedzieć trochę o olejowaniu włosów oraz o moich sposobach na ulepszenie tej metody i na olejowanie bez kłopotu ze zmyciem tłustej warstwy. Zapraszam ;)

Czym jest olejowanie włosów? 

Jest to metoda pielęgnacyjna, która polega na nakładaniu na włosy i skalp (skóra głowy) niewielkiej ilości olejów. Dlaczego akurat olejów? Bo świetnie odżywiają, wzmacniają i regenerują włosy (każdy znajdzie coś dla siebie), a do tego potrafią przeniknąć do głębszych warstw.

Jaki olej wybrać?

Musimy pamiętać, że nie ma idealnego oleju dla wszystkich dziewczyn, bo każda z nas ma inne włosy i inne potrzeby. Jeżeli chcemy wybrać olejek, który będzie nam dobrze służył musimy sobie odpowiedzieć na pytanie: "Jakie mam włosy? Zniszczone, a może suche, albo z rozdwojonymi końcówkami?". Jeśli dobrze odpowiemy sobie na to pytanie to jesteśmy na półmetku, bo teraz wystarczy tylko wybrać jaki olej do nas pasuje. Poniżej zamieszczam wam listę oraz zdjęcie olejów, które ja stosuję oraz ich właściwości. 




1. Oliwa z oliwek - jest to jeden z moich ulubionych olejów, mimo iż ma kilka wad, kocham go za to, że jest tani (ok.10 zł), duży oraz ogólnodostępny (ja swój kupiłam w Biedronce). Jeżeli nasze włosy są zniszczone, zmęczone przez zabiegi stylizacyjne, to ten olej będzie dla nich idealny. Jeżeli chodzi o właściwości nawilżające to na moich włosów oliwa z oliwek spektakularnie nie nawilżyła, myślę, że stały się raczej bardziej miękki dzięki jej właściwością "naprawczym". 
Jak wspomniałam wcześniej oliwa z oliwek ma kilka minusów, a mianowicie ten olej bardzo trudno zmyć z włosów, dlatego nie należy z nim przesadzać.  

Jak jeszcze może nam posłużyć oliwa z oliwek?

*Jeżeli jesteście leniuchami i nie lubicie nakładać na swoje ciało balsamów lub maseł, albo nie macie czasu możecie po prostu dodać kilka kropel oliwy z oliwek do kąpieli, świetnie natłuści i lekko nawilży naszą skórę. Jeżeli chcecie możecie też tak robić z innymi olejami, ale ja wybieram akurat ten, bo jest tani i nie jest mi go żal wylewać do kąpieli :) 
*Można ją pomieszać z olejkiem rycynowym i w takiej postaci wsmarować w skórę głowy, ale o tym później ;) 

Informacje o oliwie z oliwek:

Oto kilka innych informacji o oliwie z oliwek, wkleiłam wam część artykułu ze strony Handsomemen, ale oczywiści namawiam was do przeczytania całości.

"Oliwa z oliwek - znana i ceniona była już w starożytności za swoje właściwości głęboko nawilżające, odżywcze, kojące, ochronne oraz zmiękczające. Pomaga ona utrzymać właściwy balans hydrolipidowy. A zawdzięcza to wszystko dzięki obfitej zawartości soli mineralnych: fosforu, potasu, magnezu, wapnia, żelaza, miedzi, oraz  witamin A i E.
Wykorzystując najlepsze właściwości oliwy z oliwek sprawiamy, że włosy odzyskują swój naturalny koloryt, miękkość oraz świetlistość. W związku z tym stosowana jest w przemyśle kosmetycznym, jako składnik kremów, maseczek czy odżywek do włosów. Jednak dobrej jakości oliwa, sama stanowi idealny kosmetyk pielęgnacyjny." - www.handsomemen.pl 

2. Oliwka Hipp - tą oliwkę kocham przede wszystkim za zapach (słodki i delikatny, kojarzy mi się z małymi bobasami ;-) oraz za wszechstronność, można ją stosować na włosy i ciało, a nawet dodawać do OCM, oliwka jest bardzo lekka, nie pozostawia silnej, tłustej warstwy, ale mimo tego świetnie nawilża. 
Cena oliwki waha się od 10 do 15 złotych, ja swoją kupiłam w Rossmannie, ale nie wiem czy jest dostępna jeszcze gdzie indziej (kiedyś widziałam ją na przecenie w Biedronce).

Skład (w kolejności podanej na opakowaniu):

- Helianthus Annuus Seed Oil - czyli olej słonecznikowy, wzmacnia barierę ochronną skóry i włosów, posiada właściwości antyoksydacyjne i przeciwzapalne.

- Prunus Amygdalus Dulcis Oil - na drugim miejscu w składzie oliwki mamy olejek ze słodkich  migdałów, który bardzo dobrze nawilża i wygładza naszą skórę i włosy, a przy tym nie jest ciężkim olejem i nie jest silnie komedogenny (informacje o tym co to jest komedogenność olejów znajdziemy tu), dlatego można z powodzeniem dodawać go do OCM. Olejek ze słodkich migdałów to prawdziwa skarbnica witamin, znajdziemy w nim witaminę A, B1, B2, B6, D i E. 

- Tocopherol - witamina E, posiada właściwości nawilżające, poprawia wygląd skóry oraz jest nazywana witaminą młodości.

- Parfum - kompozycja niealergizujących zapachów.

                                             Jak jeszcze może nam posłużyć oliwka Hipp:

Oliwkę Hipp możemy spokojnie dodawać do OCM oraz nakładać na twarz w formie silnie nawilżającego "kremu", gdyż żaden z jej składników nie podrażni nam skóry ani nie będzie działał pryszczogennnie ;)


3. Olejek kokosowy - ten olej jest podobno najlepszym olejem na nasze włosy, bo potrafi przeniknąć do głębszych warstw włosa i tam go nawilżać. Niestety nie zauważyłam takiego działania, moje włosy są po nim tylko lekko bardziej nawilżone, ale myślę, że winę za to ponoszę ja sama, bo kupiłam olej rafinowany (500 ml za 22 złote!), który wykazuje słabsze działanie niż olej zimnotłoczony. Ale nie martwię się tym, jest w końcu tyle innych sposobów wykorzystania tego produktu np. jako balsam, intensywny nawilżacz stóp (olej kokosowy + skarpetki na noc = piękne i gładkie stopy, ale musimy pamiętać o systematyczności) itp.
I jeszcze jedno, olej kokosowy, w temperaturze pokojowej ma postać stałą (trochę jak masło do ciała) więc wystarczy nabrać go na ręce i poczekać aż się rozpuści, można również włożyć pojemnik z olejem do garnka z ciepłą wodą.

Uwaga!! 
Jeżeli nie chcecie mieć na twarzy miliona czarnych punkcików i krostek, to nie nakładajcie oleju kokosowego na twarz, gdyż jest wysoce komedogenny i może lekko podrażniać.


4. Alterra, olejek z migdałami i papają - ten olejek jest moim zapachowym mistrzem, ponieważ pachnie tak cudownie słodko (jak ciasteczka, mniam ;), że przy każdym użyciu mam ochotę na jakąś słodką przekąskę, ale do rzeczy, tego olejku nie używam tak często na włosy, raczej wolę go w wersji do ciała, a na czuprynce ląduje wtedy, gdy mam do czynienia z jakimiś mniej "atrakcyjnie pachnącymi olejami". Jeżeli chodzi o skład to mamy tam ogromną ilość olejów, ale wszystkie rafinowane (można to poznać po butelce, oleje rafinowane mają przeźroczyste butelki, a nierafinowane ciemne, gdyż są bardzo delikatne i tracą swoje właściwości pod wpływem światła) więc nie działają tak dobrze. 

Skład (w kolejności podanej na opakowaniu):

- Glycine Soja Oil - olej sojowy
Ricinus Communis Seed Oil  - olejek rycynowy
Prunus Amygdalus Dulcis Oil -  olejek ze słodkich migdałów
Zea Mays Germ Oil - olej kukurydziany 
Sesamum Indicum Seed Oil - olej sezamowy
Triticum Vulgare Germ Oil - olejek z kiełków pszenicy
Vitis Vinifera Seed Oil - olejek z nasion winogron
Carica Papaya Seed Oil - olejek z papai 
Olea Europaea Fruit Oil - oliwa z oliwek
Persea Gratissima Oilolejek z awokado 
Simmondsia Chinensis Seed Oil - olejek jojoba
Parfum - kompozycja zapachowa 
Limonene - składnik zapachowy
- Tocopherol - witamina E
- Linalool - składnik zapachowy
Geraniol  składnik zapachowy
Helianthus Annuus Seed Oil - olej słonecznikowy
Citral - ? 
Citronellol alkohol terpenowy
Farnesol - ?

Cena: 14 zł (dostępny tylko w Rossmannie)


5. Olejek ze słodkich migdałów: pisałam o nim wyżej.


6. Olejek makadamia: olej makadamia, tak jak oliwa z oliwek, posiada właściwości regeneracyjne, a do tego świetnie wchłania i działa w głębszych warstwach skóry i włosów. 
Ja olej makadamia mieszam z oliwą z oliwek i nakładam na najbardziej zniszczone miejsca na włosach, taka mieszanka "naprawia" mi włosy, a jednocześnie czuję, że są bardziej nawilżone niż po użyciu samej oliwy z oliwek. Więc dla kogo idealny będzie ten olej? Dla wszystkich, którzy chcą jednocześnie nawilżyć i zregenerować swoje włosy.

7. Olejek rycynowy: jest bardzo tanim olejem (mała buteleczka kosztuje do 5 zł, można go kupić w każdej aptece), który najlepiej sprawdza się na naszej skórze głowy, ponieważ hamuje wypadanie włosów (należy pamiętać, że nie zahamuje wypadania spowodowanego chorobą lub brakami w organizmie), odżywia skalp, sprawia iż włosy trzymają się mocniej na naszej skórze głowy, jeżeli będziemy systematyczni i zaczniemy regularnie wcierać olejek rycynowy to może nawet doczekamy się  baby hair (nowe włoski). 
Niestety olejek rycynowy jest dość ciężki do zmycia i ma bardzo gęstą, trudną do rozprowadzania na głowię, konsystencje, dlatego ja mieszam go z oliwą z oliwek (nałożona na skalp pomaga w walce z łupieżem), dzięki temu ma bardzo fajną, płynną formę, a do tego zyskuje nowe właściwości :)
Jeżeli chcecie poczytać więcej o olejku rycynowym zapraszam was do zerknięcia na TEN artykuł.

8. Olej z nasion czerwonych malin: świetny olej na lato, bo zawiera filtr przeciwsłoneczy, więc możemy zrobić w domu mgiełkę na włosy, która będzie je chroniła przed wysuszającym działaniem promieni słonecznych. Olej z czerwonych malin warto dodać do OCM, gdyż wykazuje działanie regenerujące, przyśpiesza gojenie się ran oraz walczy z naszymi zaskórnikami. Jeżeli nałożymy ten olej na włosy to pomożemy im się zregenerować i nawilżyć. 

9. Olejek z kiełków pszenicy: jest olejem świetnym do cery dojżałej, gdyż zawiera witamine E (Tocopherol), która poprawia jej jędrność i elastyczność, ale ja radziłabym go używać ostrożnie i rzadko (raz w tygodniu), gdyż wykazuje silne działanie zapychające pory.
Jeżeli nałożymy go na włosy to lekko je nam nawilży oraz wygładzi.
 Muszę się wam przyznać, że kupiłam ten olej z myślą o używaniu go w OCM, ale dopiero później dopatrzyłam się, że jest silnie komedogenny. No trudno, ale myślę, że i tak się u mnie nie zmarnuje, równie dobrze możemy go nakładać na dłonie, aby je "odmłodzić", lub przywrócić im elastyczność.



Jak ulepszyć olejowanie włosów?

Nasze włosy (skóra też), lepiej wchłaniają oleje, gdy są wilgotne dlatego warto zwilżyć je przed umyciem, jak ja to robię?

Mieszanie oleju w butelce z wodą: do butelki z atomizerem wlewamy trochę wody oraz wybrane oleje, mocno wstrząsamy i takim płynem dwufazowym spryskujemy włosy. 
Jeżeli chcemy możemy zastąpić wodę (lub dodać do wody i oleju) wybranym hydrolatem, sokiem aloesowym, miodem (ale ostrożnie, wystarczy troszeczkę) itp. 
Butelkę z atomizerem znajdziemy w kwiaciarni lub w sklepie fryzjerskim, albo możemy użyć buteleczki po mgiełce lub innym kosmetyku w spreju. 

Co nam da mieszanie oleju z wodą? Przede wszystkim oleje będzie łatwiej zmyć, a włosy będą bardziej nawilżone. 


Uwaga!
Należy pamiętać żeby nie zmywać olejów szamponem z SLS, ponieważ ten środek jest tak silnym detergentem, że zmyje nie tylko olej, ale i wszystkie dobroczynne składniki, które nasze włosy zdobyły.

I to już wszystko, wreszcie udało mi się skończyć tego posta, dziękuje za przeczytanie i życzę miłego olejowania włosów ;)


Waniliowa Kokosanka









piątek, 27 lipca 2012

Mini haul :)

Witajcie, od dwóch dni staram się napisać posta o moim olejowaniu włosów, ale przez to, że chcę aby wpis był przydatny i zawierał wszystkie ważne informację, nie mogę go skończyć ;) Więc dziś przychodzę do was z krótkim, mini haulem zakupowym.


Moje zdobycze:

1. L' biotica BIOVAX, maska regenerująca do włosów ciemnych, - cena 22,90 zł w aptece

2. Gąbeczka konjak, 15 zł w Rossmannie 

3. Isana, krem do rąk 5% mocznika, 6 zł Rossmann

4. Marion, serum ochronne, 8 zł w drogerii Natura 

Oczywiście wszystkie produkty opiszę i opowiem wam jakie mam zdanie o nich, ale na dziś to już wszystko (chyba, że uda mi się dokończyć posta o olejowaniu), zapraszam do czytania i śledzenia mojego boga :) 

Waniliowa Kokosanka

środa, 25 lipca 2012

Szybka recenzja: Dabur, woda różana


Woda różana firmy Dabur jest kolejnym produktem, o którym boję się opowiadać, bo ludzie, którzy to czytają mogą pomyśleć, że przesadzam, albo że jestem zbyt mało krytyczna. 
Ten produkt kupiłam ponad pół roku temu i od tamtej pory nie rozstaje się z nim i jest stałym bywalcem na mojej toaletce.


Jak produkt jest opisywany? 

"Woda różana otrzymywana z świeżych płatków różanych. Posiada piękny, naturalny zapach.  Również jest znana i ceniona ze swych pielęgnacyjnych właściwości: odświeża, tonizuje, nawilża skórę przywracając jej naturalną równowagę. Regeneruje skórę wrażliwą, przesuszoną ze skłonnością do pękających naczynek. Codzienne stosowanie wody różanej powoduje, że skóra staje się elastyczna, promienna i jedwabiście gładka. Jest powszechnie ceniona za swoje właściwości odmładzające. Woda różana to sekret piękna. Woda różana jest idealnym uzupełnieniem maseczek do twarzy z naturalnych składników. Przygotowując maseczkę ze sproszkowanych ziół, roślin czy kwiatów warto zamiast zwykłej wody zastosować wodę różaną do mieszanki, a efekt będzie o wiele bardziej widoczny, zadowalający i pozytywnie zaskakujący:) Wspomaga dobroczynne działanie pozostałych składników maseczki! Wodę różaną można śmiało stosować również do pielęgnacji włosów - do płukanek i maseczek. Dzięki temu włosy staną się pełne życia, miękkie i aksamitnie gładkie. Można również robić okłady na oczy wacikami nasączonymi wodą różaną. Woda różana może służyć do wyrobu własnych kosmetyków. Woda różana ma działanie  nawilżające, łagodzące, dodatkowo zamyka pory skóry." - helfy.pl 


SkładWoda, ekstrakt z róży


Cena: 13 zł


Róża damasceńska, z której przygotowuje się wodę różaną


Plusy:
- wspaniale odświeża twarz
- ma naturalny skład
- usuwa uczucie ściągnięcia na skórze 
- możemy jej używać jako tonik, dodawać ją do mgiełek na włosy i stosować zamiast zwykłej wody w maseczkach (albo dodawać trochę do maseczki)
- skóra jest po niej napięta, ale nie ściągnięta 
- uspokaja skórę  
- jest wydajna
- delikatnie nawilża 
- piękny zapach

Minusy:
- jedynym minusem jest dostępność, choć to też jest minimalny minusik, bo jestem pewna że w większych miastach woda różana jest sprzedawana, ale ja niestety muszą ją kupować w internecie na stronie helfy.pl 

Komu polecam?

Wszystkim, którzy chcą trochę rozpieścić swoją skórę i zmysły, bo woda ma przepiękny różany zapach. Jeżeli szukacie taniego, naturalnego toniku to warto zwrócić uwagę na ten produkt. Woda różana będzie szczególnie przydatna dla sóchoskórkowców i naczynkowców, którzy po demakijażu mają lekko podrażnioną i ściągniętą buzie. 

Mam też dla was kawałek artykułu o wodzie różanej z bloga eraf.pl - jak się zdrowo odrzywiać.
Odsyłam was do przeczytania całego wpisu, ja zamieszczam dla was krótki wycinek:

„To, co zwiemy różą, pod inną nazwą nie mniej by pachniało” według Szekspira, i tak właśnie można powiedzieć o wodzie różanej zwaną inaczej jal gulub lub goolub. Woda różana jest resztką cieczy, która pozostała po wykonywaniu olejku różanego. Wykorzystywanie jej sięga, co najmniej do początku ery Rzymian, ale produkcja z destylacji parowej, prawdopodobnie po raz pierwszy została zastosowana przez perskiego lekarza Awicenna w dziesiątym wieku.

Klasycznie woda różana jest robiona z damasceńskich róż, mocno pachnących i mających dużą ilość płatków. Jako pierwsze były uprawiane w Iranie i Bułgarii, ale obecnie często występują w Hiszpanii, Włoszech i Francji. Jednakże, kraje Bliskiego Wschodu pozostają jednym z największych producentów wody różanej ze względu na ich najlepszą dostępność do tego rodzaju róż. Jeżeli ktoś chce wykonać ją we własnym domu musi dobrym rozwiązaniem są fioletowe odmiany, lub po prostu można kierować się węchem i wybrać te, które będą najbardziej aromatyczne.


Jeżeli chcecie wiedzieć jeszcze więcej o wodzie różanej, to odsyłam was do obejrzenia Galileo - odcinek 172, ponieważ w nim jest mowa o tym produkcie ;)


Waniliowa Kokosanka 

wtorek, 24 lipca 2012

Jakich składników w kosmetykach unika Waniliowa Kokosanka?

Jeszcze kilka miesięcy temu byłam prawdziwym eko-świrem, wydawało mi się, że tylko roślinne składniki mogą nam pomóc, a te chemiczne na pewno zrobią z naszą skórą katastrofę. Teraz wreszcie znalazłam złoty środek i nauczyłam się że dużo składników, które przez wiele osób są omijane mogą nam pomóc, ale tylko w określonych sytuacjach.






SLS
Sodium Lauryl Sulfata

Gdzie go znajdziemy:

Niestety SLS występuje prawie we wszystkich produktach myjących: w szamponach do włosów, w żelach do kąpieli, płynach do mycia twarzy, a nawet w pastach do zębów. Dlaczego jest go tam aż tak dużo? Bo wytwarza piękną pianę i dobrze myje, a do tego jest tani w wyprodukowaniu.


Dlaczego go unikam:


Unikam SLS, poniewż jest bardzo silnym detergentem, przy częstym używaniu osłabia nasze włosy, powoduje, że stają się łamliwe i podatne na uszkodzenia, a do tego jest bardzo drażniący dla naszej skóry głowy, przesusza ją i  zaburza pracę gruczołów łojowych (włosy będą się szybciej przetłuszczały), może spowodować łupież.

Jak go ujarzmić? 

Należy pamiętać, że SLS będzie dla nas szkodliwy, gdy będziemy go używały często, ale warto raz na jakiś czas umyć włosy w szamponie z tym detergentem, aby dogłębnie oczyści je z brudku i składników, które mogły się na nich nadbudować (np. silikony niezmywalne wodą, ale o tym później). Ja myje swoje włosy w szamponie z tym składnikiem raz w tygodniu i wtedy wiem, że nic złego się z moją czuprynką nie stanie :)

Uwaga, uwaga! 
Nigdy nie wybierajmy szamponów z Sodium Lauryl Sulfate (SLS) i Cocamidopropyl Betaine, bo jest to mieszanka powodująca łupież. 




PRODUKTY DESTYLACJI ROPY NAFTOWEJ

Gdzie je znajdziemy:

Znajdziemy je w prawie wszystkich kosmetykach nawilżających do ciała: w balsamach, kremach do rąk, twarzy i stóp itp. 

Nazwy, po których rozpoznamy produkty destylacji ropy naftowej:

Paraffinium Liquidum
Paraffin
Synthetic Wax
Isoparaffin
Mineral Oil
Vaseline
Petrolatum
Ceresin
Isododecane
Isobutane
Isohexadecane
Ozokerite 
Cera Microcristallina

Dlaczego ich unikam:

Produktów destylacji ropy naftowej unikam, gdyż zatykają nasze pory (co sprzyja powstawaniu wyprysków), przyciąga brud i kurz z otoczenia, przyspiesza starzenie. 

Jak je ujarzmić?

Płynna parafina (Paraffinium Liquidum), którą dostaniemy w aptece pod postacią nafty kosmetycznej można od czasu do czasu stosować na włosy, bo sprawia, są że sypkie i pięknie się błyszczą. Ja stosuję ją najczęściej raz w tygodniu: wlewam naftę kosmetyczną do buteleczki z atomizerem i spryskuję włosy na godzinę przed myciem. 

Silikony

Gdzie je znajdziemy:

Najczęściej występują w kosmetykach do włosów np. w szamponach, odżywkach, mgiełkach, ale możemy też je znaleźć w kremach i balsamach. 

Jakie silikony warto używać? 

Silikony mają to do siebie, że tworzą na naszych włosach warstewkę, która powoduje, że są lśniące i gładkie, ale jednocześnie chroni je przed uszkodzeniami ( ocieranie się o ubrania). Ja używam silikonów zmywalnych przez wodę i lekkie detergenty, a omijam mocne silikony, które da się zmyć tylko przez silne detergenty (SLS), gdyż mogą nasze włosy obciążać.

Podział silikonów:

1. Rozpuszczalne w wodzie, czyli te które zmyjemy z włosów wodą (to właśnie tych staram się używać): dimethicone copolyol, lauryl methicone copolyol, hydrolyzed wheat protein, hydroxypropyl polysiloxane, PEG-silikony

2. Dające się zmyć przez delikatne substancje myjące: amodimethicone, dimethicone, dimethiconol, beheonoxy dimethicone, phenyl trimethicone

3. Tą grupę silikonów omijam, gdyż da się je zmyć tylko poprzez silne substancje myjące (SLS), a jeżeli nie zostaną zmyte to nadbudują nam się na włosach i obciążają je: cyclomethicone, cyclopentasiloxane, trimethylsilylamodimethicone, trimethylsiloxysilicates

To już wszystkie szkodliwe substancje, które ja stosuje od czasu do czasu, ale chce wam jeszcze zamieścić króciutką listę substancji, których unikam zawsze:

alkohol - wysusza i podrażnia naszą skórę i włosy, przyśpiesza starzenie. Używany w kremach, odżywkach, kremach do mycia twarzy itp.

- alkohol denat - wysusza włosy, jest stosowany w produktach do stylizacji np. w lakierach do włosów. 


Waniliowa Kokosanka





niedziela, 22 lipca 2012

Robimy własny szampon ;)

Podczas zakupów w sklepie ECOSpa zobaczyłam artykuł o robieniu własnego szamponu i od razu postanowiłam stworzyć swoje własne, myjące cudeńko ;)

Jakie są plusy szampony własnej roboty:

- mamy kontrolę nad znajdującymi się w środku składnikami
- możemy dodawać do receptury wszystko co się nam zamarzy 
- duma z tego, że jest się małym chemikiem ;) 

Czy taki szampon jest lepszy niż te dostępne w sklepach?

Moim zdaniem nie, bo równie dobrze możemy wybrać się do drogerii i kupić szampon o delikatnych składnikach myjących i dodać do niego wybrane składniki np. jeżeli kupiony przez nas szampon ma prostu skład i nie jest zbytnio odżywczy to wystarczy dodać do niego jakieś nawilżające substancje np. glicerynę.

Komu polecałabym robienie własnego szamponu?

Oczywiście wszystkim, którzy chcą się pobawić w małych chemików, ale szczególnie polecałabym dziewczyną, które stosują ekologiczne szampony, te robione w domu są o wiele tańsze, a mają bardzo podobne składny np. ja stosowałam eko szampon Argile Provence z czerwoną glinką, który wspaniale działał na moje włosy, tyle że był bardzo drogi, bo 36 zł jak za produkt, który kończy się po 2 tygodniach to dla mnie za dużo, ale mój szampon własnej roboty działa równie dobrze (nawet lepiej) na moje włoski,a jest o wiele tańszy.

Potrzebne składniki:

Główne składniki, bez których nie powstanie nasz szampon to eko konserwant oraz baza ekologiczna MS (przepraszam z okropną jakość).

Woda, ale uwaga, nie może być filtrowana lub butelkowana źródlana, ale nie mineralna 


Ja dodaje również składniki nawilżające i odżywiające włosy, ale to nie jest konieczność, bo podstawowy szampon może powstać już z eko konserwantu i bazy detergentowej. Do swojego szamponu dodałam: wodę różaną, olejek rycynowy, glicerynę, hydrolat rozmarynowy oraz jedwab morski. 

No i oczywiście przyda się coś do odmierzania.

Mój szamponik przeleję do pojemnika po żelu do mycia włosów firmy Nivea, produkt mi się nie podobał, ale jego opakowanie bardzo ;)

Receptura według Waniliowej Kokosanki (włosy normalne lub przetłuszczające się):
- baza detergentowa MS - 30%
- woda -  69%
- eko konserwant - 1% (10 kropelek)

Uwaga! Składniki dodajemy dokładnie w tej kolejności i delikatnie mieszamy. 

Jeżeli chcemy zrobić szampon dla włosów suchych dodajemy 20 % bazy, 79% wody i 1% konserwantu (10 kropelek).

Ta przygotowany produkt jest już gotowy i może już służyć jako szampon, ale ja dodałam jeszcze odżywcze składniki:

- woda różana (5 ml) - pięknie pachnie i zapobiega "uciekaniu" wody z włosów
-gliceryna (1ml) - posiada właściwości nawilżające - w przypadku szamponu z 20 % bazy detergentowej powinniśmy dodać 0,5 ml gliceryny
- hydrolat rozmarynowy (5 ml) - pielęgnuje włosy i skórę głowy, w połączeniu z hydrolatem z róży posiada właściwości regenerujące
- jedwab morski (1ml, w przypadku delikatnego szamponu 0,5ml) - ochrania nasze włosy przed czynnikami zewnętrznymi 
- olejek rycynowy (kilka kropelek) - pielęgnuje skórę głowy


I to już wszystko, mam nadzieję, że mój wpis wam się spodobał. Powodzenia w robieniu własnego szamponu ;)

Waniliowa Kokosanka







sobota, 21 lipca 2012

Z cyklu szybkie recenzje: Nivea Baby, delikatny żel do mycia ciała i włosów 2w1

Witajcie :) Dziś postanowiłam, że stworze cykl szybkich recenzji (coś w stylu KWC na wizażu), bo recenzje zbiorcze są zazwyczaj zbyt długie i męczące. Pierwszym produktem, o którym opowiem jest szampon Nivea Baby, który kupiłam bo skończył mi się inny szampon, a w moim osiedlowym sklepiku był tylko jeden produkt bez SLS. Zapraszam do przeczytania :)

Skład: Aqua, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Myreth Sulfate, Acrylates Copolymer, Calendula Officinalis Extract, Glycerin, Lauryl Polyglucose, Sodium Chloride, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Poluquaternium-10, Glucose, Phenoxyethanol, Methylparaben, Propylparaben, Parfum. 


Jak producent opisuje produkt? 

Żel delikatnie myje, nawilża i pielęgnuje skórę oraz włosy dziecka. Jest łagodny dla wrażliwych oczu, nie powoduje łzawienia. Dzięki formule wzbogaconej wyciągiem z nagietka nawilża skórę i zapobiega jej ponownemu wysuszeniu. Pozostawia skórę i włosy czyste, zdrowe i zadbane. Łatwo się spłukuje. Nie zawiera mydła, alkoholu i barwników. PH neutralne dla skóry. Do stosowania powyżej pierwszego miesiąca życia. 
Produkt posiada pozytywną opinię Instytutu Matki i Dziecka oraz atest PZH.


Plusy:
- ładnie pachnie
- dobrze zmywa brud i oleje z włosów 
- wygodna butelka
- dobrze się pieni 
- fajna konsystencja 
- nie szczypie w oczy 
- dość dobra cena

Minusy:
- przesusza włosy
- posiada w składzie silikony

Osobiście nie kupię go ponownie ze względu na to, że przesuszył mi włoski i na silikony obecne w składzie. 
I to już koniec pierwszej recenzji, prawda że króciutka? :)

Waniliowa Kokosanka

piątek, 20 lipca 2012

OCM z głową, czyli kilka słów o komedogenności olejków + DIY płyn dwufazowy



Witajcie kochani, dziś co prawda miałam napisać o moim domowej roboty szamponie, ale postanowiłam poruszyć ważną kwestię, a mianowicie chce wam opowiedzieć o komedogenności olejów, czyli zdolności tych substancji do zapychania naszych porów, ale o tym później, teraz kilka słów o tym co to w ogóle jest to sławne OCM.

Czym jest OCM?

OCM (Oil Cleansing Method) jest to metoda zmywania makijażu i brudu z naszej twarzy za pomocą oleju. Tak, tak dobrze przeczytałyście, olej jest mistrzem w zmywaniu brudku, gdyż jak nikt inny potrafi rozpuścić zanieczyszczenia na naszej twarzy. Jeżeli używacie pianek, żeli lub płynów do demakijażu to po zmyciu makijażu pozostawiacie swoją skórę oczyszczoną nie tylko z resztek kosmetyków, ale też z ochronnej warstwy, która jest obrońcą naszej skórki, a OCM w "magiczny" sposób zmywa niechciane brudki, a  zostawia ochronną warstwę.

Jak w ogóle się za to zabrać?

Aby rozpocząć swoją przygodę z OCM należy najpierw przygotować swoją olejową miksturę. Podstawowa wersja zakłada użycie olejku rycynowego (który posłuży nam jako substancja myjąca) oraz oleju z oliwek. Jeżeli mamy cerę suchą dodajemy 10% olejku rycynowego, jeżeli normalną 20%, a jeżeli jesteśmy posiadaczkami cery tłustej dolewamy 30% oleju. I to wszytko,  teraz wystarczy nasmarować twarz olejem wykonując przy tym masaż twarzy i delikatnie zatrzeć olejową warstwę ciepłą (nigdy gorącą) szmatką lub miękkim ręcznikiem. Sposób ze smarowaniem twarzy i wcieraniem szmatką należy powróżyć do puki twarz nie będzie czysta. Ja jednak jestem na to zbyt leniwa dlatego olej zmywam mydłem Alep z Alleppo, dzięki temu cały proces trwa o wiele krócej ;)  

Coś o czym powinniśmy pamiętać, czyli komedogenność olejów

Wielką zaletą OCM jest to, że możemy dowolnie modyfikować tą metodę i dodawać różne olejki (możemy zrezygnować z oliwy z oliwek, ale warto zostać przy olejku rycynowym, gdyż dobrze zmywa brud), ale należy pamiętać iż niektóre z nich mają wysoki współczynnik komedogenności, czyli zdolności do zapychania porów (np. olej kokosowy to prawdziwy lider w tworzeniu zaskórników), dlatego przed dodaniem do naszej mikstury nowego oleju warto sprawdzić, czy jest wysoce komedogenny, czy nie.

Ulepszone OCM, czyli płyn dwufazowy DIY

Po pewnym czasie znudziłam się podstawową mieszanką: oliwa z oliwek + olejek rycynowy i postanowiłam trochę tą metodę ulepszyć, tak właśnie powstał mój płyn dwufazowy złożony z mieszanki olejów oraz hydrolatu  z kadzidłowca ( ja wybrałam akurat ten, gdyż jest odpowiedni do mojej cery naczynkowej, ale wy możecie wybrać jaki wam się tylko wymarzy). Oto przepis i opis poszczególnych składników:

1.Olejek rycynowy 10% 
2. Olejek ze słodkich migdałów 20% - olejek świetnie nawilża skórę, wygładza ją oraz  jest stosowany w leczeniu egzemy i łuszczycy.
3. Olejek z nasion malin 20% - posiada właściwości przeciwzapalne, wygładza i nawilża, zabezpiecza barierę ochronną skóry oraz jest naturalnym filtrem przeciwsłonecznym.
4. Hydrolat z kadzidłowca 50% - jest doskonały do cery naczynkowej, gdyż domyka rozszerzone naczynia krwionośne oraz delikatnie zmniejsza rozszerzone pory.

I to już wszystko ;) Oczywiście przepis na płyn dwufazowy możecie modyfikować jak tylko się wam podoba, ale pamiętajcie żeby sprawdzić, czy olejek który chcecie dodać nie spowoduje zatykania porów.

Waniliowa Kokosanka

Duży haul

Witajcie, niedawno przyszła do mnie paczka z wyczekiwanymi produktami ze sklepu internetowego ECOSpa, oczywiście nie była to współpraca z tym sklepem, lecz moje prywatne zakupy ;) Chce wam pokazać co sobie kupiłam, a później, gdy już wszystkie produkty przetestuje i wyrobię sobie na ich temat zdanie, zrecenzuje je wam.

Na zdjęciu widzimy cztery olejki: makadamia, z nasion malin, olejek ze słodkich migdałów i z kiełków pszenicy. 

O tych produktach napiszę jeszcze dziś, gdy opiszę mój domowej roboty szampon, a teraz widzimy: jedwab morski, glicerynę, eko konserwant i baza detergentowa MS.

Wreszcie spełniłam swoje małe marzenie i kupiłam kilka olejków eterycznych (może uda mi się zrobić własne perfumy), a mianowicie goździkowy, cynamonowy (ten niestety mnie zawiódł, zupełnie nie pachnie jak  cynamon znany ze sklepu, ten mój ma bardzo ostry, drażniący zapach) oraz  pomarańczowy.

Hydrolat z kadzidłowca, neroli i rozmarynowy.  

A teraz coś dla mojej cery naczynkowej: glinka czerwona i algi laminaria. 


I to już wszystko, w sumie nie tak dużo, jak myślicie? Już nie mogę się doczekać wypróbowania tych wszystkich cudeniek i zrecenzowania ich dla was :)

Waniliowa Kokosanka





Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...