Kiedy zaczęła się moja przygoda z włosomaniactwem popadłam w mały zakupopholizm. Byłam bardzo częstym gościem w drogerii zawsze wychodziłam z jakimś nowym "cudeńkiem"...albo kilkoma. Przed zakochaniem się we włosach moim jedynym kosmetykiem do ich pielęgnacji była szampon, a teraz tych szamponów posiadałam 3, do komplety 5 odżywek do spłukiwania, 3 maski i pusty portfel, bo większość pieniędzy szła na włosowe potrzeby.
Nie wiem co wstępowało we mnie podczas zakupów, ale ta szatańska moc mówiła mi: "Zobacz! Nowa odżywka, która na pewno poradzi sobie z twoim puszeniem się! A do tego jest na przecenie!" i wtedy od razu to "cudo" lądowało w moim koszyku.
Szaleństwo skończyło się w tedy, gdy musiałam pilnie zdobyć dużo pieniędzy i nie mogłam ich wydawać na nowe zachcianki, a wtedy okazało się, że nie potrzebuje kolejnej odżywki i szamponu, bo mam wystarczające zapasy i wreszcie przypomniałam sobie o jednej z najważniejszych zasad w pielęgnacji, czyli "bądź systematyczna". A jak tu być systematyczną kiedy ma się tyle produktów?
Moim zdaniem tak naprawdę potrzebne są nam:
1. Dwa ulubione szampony: jeden posiadający w swoim składzie SLS, którym będziemy raz na jakiś czas silnie oczyszczać włosy i jeden delikatny do codziennego, delikatnego mycia.
2. Dwie odżywki, ale należy pamiętać, by przy kupowaniu ich zwrócić uwagę na skład, czyli wybrać takie dwie odżywki d/s, które mają odmienne składy, aby dostarczać włosom różnorodne składniki.
3. Jedna odżywka b/s.
4. Jedna, ewentualnie dwie maski (również wybieramy takie, które mają odmienne składy).
5. Dwie, trzy butelki oleju. Jeżeli wykończę wszystkie olejowe zapasy kupię tylko oliwę z oliwek (na twarz, skórę głowy i włosy), olejek rycynowy (na skórę głowy i rzęsy) oraz oliwkę Hipp (na włosy, twarz i do nawilżania ciała po kąpieli).
6. Silikonowe serum do ochrony końcówek.
Co zyskujemy?
1. Nasza pielęgnacja staje się systematyczna i dzięki temu dajemy szansę składnikom znajdującym się w produktach do pielęgnacji, na zadziałanie. Wiele razy zdarzyło mi się kupić odżywkę i nie docenić jej, bo korzystałam z niej bardzo rzadką ze względu na inne produkty, które też trzeba było używać.
2. Oszczędzamy pieniądze, które później możemy wydać na inne przyjemności.
3. Wreszcie pozbywamy się poczucia winy ;)
Moim zdaniem tak naprawdę potrzebne są nam:
1. Dwa ulubione szampony: jeden posiadający w swoim składzie SLS, którym będziemy raz na jakiś czas silnie oczyszczać włosy i jeden delikatny do codziennego, delikatnego mycia.
2. Dwie odżywki, ale należy pamiętać, by przy kupowaniu ich zwrócić uwagę na skład, czyli wybrać takie dwie odżywki d/s, które mają odmienne składy, aby dostarczać włosom różnorodne składniki.
3. Jedna odżywka b/s.
4. Jedna, ewentualnie dwie maski (również wybieramy takie, które mają odmienne składy).
5. Dwie, trzy butelki oleju. Jeżeli wykończę wszystkie olejowe zapasy kupię tylko oliwę z oliwek (na twarz, skórę głowy i włosy), olejek rycynowy (na skórę głowy i rzęsy) oraz oliwkę Hipp (na włosy, twarz i do nawilżania ciała po kąpieli).
6. Silikonowe serum do ochrony końcówek.
Co zyskujemy?
1. Nasza pielęgnacja staje się systematyczna i dzięki temu dajemy szansę składnikom znajdującym się w produktach do pielęgnacji, na zadziałanie. Wiele razy zdarzyło mi się kupić odżywkę i nie docenić jej, bo korzystałam z niej bardzo rzadką ze względu na inne produkty, które też trzeba było używać.
2. Oszczędzamy pieniądze, które później możemy wydać na inne przyjemności.
3. Wreszcie pozbywamy się poczucia winy ;)
Co o tym myślicie? Też preferujecie pielęgnacyjny minimalizm, a może jesteście na etapie szału zakupowego? Piszcie! :)
Waniliowa Kokosanka
Jestem posiadaczką jak na razie dwóch różnych szamponów odżywki d/s i jedwabiu. Mam nadzieję, że na początek to wystarczy :) Poza tym robię maskę z drożdży, płukanki- a więc domowe sposoby. Chyba daję radę ? :)
OdpowiedzUsuńDajesz :)
UsuńRowniez jestem w tym etapie zakupoholizmu i moj portfel cierpi, oj cierpi : P
OdpowiedzUsuńdzięki za rady, wrócę do tego postu, bo planuję zabrać się za olejowanie:) oglądałam ten film, ale strasznie mnie nie zachwycił..:)
OdpowiedzUsuńJa też na początku dużo kupowałam, ale na szczęście teraz się opamiętałam, jednak w głowie jeszcze jest głosik "kup mnie i wypróbuj, to będzie najlepsza rzecz jakąkolwiek kupiłaś" :D
OdpowiedzUsuńJestem chyba mini minimalistką bo mam tylko 1 szampon, 1 odżywkę oraz 2 oleje, jeden przed myciem stosuje a drugi po myciu włosów na końcówki.
OdpowiedzUsuńJakbym czytała siebie... Też wpadłam w ten szał, czego skutkiem jest masa masek i odżywek od 4 miesięcy. Teraz w końcu zdecydowałam się być wierna jednej masce, odżywce do jej zużycia. Później biorę się za następną. Tak jest najlepiej, bo później nie wiadomo co zadziałało, a co nie, gdy się tak miesza :)
OdpowiedzUsuńDokładnie :) Jak miałam tyle tych produktów to już sama nie wiedziałam co działa, a co nie...
Usuńpróbuje zużyć zapasy, dążę do minimalizmu :)
OdpowiedzUsuńoj ja sie z tego kupowania nareszcie chyba wyleczylam,i jesli chodzi o zakupy pielegnacyjne[nie mam juz stosu balsamow do ciala]jak i wlosowe :D w łazience liczac z innymi domownikami mam jedną maskę,2 odzywki d/s,1 odzywkę b/s ,2 szampony,jedwab,i 4 oleje,z czego 3są "kulinarne" ktore i tak by były w kuchni. A na poczatku i w rozkwicie wlosomaniactwa w kazdy dzien tygodnia inna odzywka inny szampon, portfel sie cieszy poki co ;d
OdpowiedzUsuńco jak co... ale dwie maski u mnie nie wchodzą w grę, maskuję co mycie zamiast odżywki, w najlepszym wypadku co drugie... :) Odżywkę mogę mieć jedną, ale masek co najmniej 5:D
OdpowiedzUsuńJestem już po etapie zakupo-szału (na szczęście). I nie robię włosom masakrycznego składnikowego misz-maszu (chyba, że widzę jak koniecznie potrzebują czegoś innego). Nawet jeśli kupię coś z promocji, czy w chwilowym zachwycie... staje w kolejce. Tak od miesiąca stoi nowy balsam i czeka, mimo, że każda nowinka kusi - i kurcze, jestem z siebie bardzo dumna :)
OdpowiedzUsuńja mam 2 oleje, 2 maski, 2 szampony i odżywkę do spłukiwania.. dziś może będę bogatsza o odżywkę b/s :D
OdpowiedzUsuńa no i jedwab mam.. :)
Usuńfajne porady;)
OdpowiedzUsuńoglądałam :) kiedyś też byłam na etapie szaleństwa, ale teraz to już raczej minimalizm :)
OdpowiedzUsuńja też tak mam, tylko że teraz moje zapędy zostały ograniczone przez brak pieniędzy :(
OdpowiedzUsuńobserwuję i zapraszam do tego samego
Ja jestem na etapie poszukiwania, ale staram się mieć max 2 produkty z każdego rodzaju. W ten spoósb unikam chomikowania ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, minimalizm sprzyja w pielęgnacji, z resztą nie tylko włosów. Szczególnie jak już się znajdzie kurację odpowiednią do swoich potrzeb.
OdpowiedzUsuńJa niestety jestem początkująca. Mam dość dużo kosmetyków i na razie mieszają mi się te wszystkie informacje :) Jaką odżywkę bez spłukiwania polecasz dla włosów cienkich, wysokoporowatych? kolor jasny blond (naturalny)
OdpowiedzUsuńDażę do minimalizmu ale niestety czasem się skuszę na coś nieplanowanego...
OdpowiedzUsuńNie wiem czy chodzi o minimalizm czy raczej o zasadę złotego środka, czyli nie za dużo i nie za mało.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis. Ja lubię też korzystać z porad dostępnych na stronie https://ingrandire-il-pene.com/ Mam nadzieję, że zainteresują cię równie mocno, jak mnie.
OdpowiedzUsuń